Ku zamyśleniu z 2024 06 09: Dla młodzieży – c.d.; TAJEMNICA GRZECHU: Obrazy miłosierdzia -c.d. Wojciech Jędrzejewski OP; Uśmiechnij się.
„Szanuj granice wytrzymałości psychicznej.
Swoje i innych”
*
„Kiedy spotykasz osobę, która jest niezmiennie spokojna, uprzejma i unika konfliktów,
nie należy jej lekceważyć.
Pomimo swojego zewnętrznego nastawienia ci ludzie są głęboko świadomi swojego otoczenia, emocji
i zachowują spokój.
Nie ze słabości, lecz rozumieją, że wyrażanie złości może wyrządzić krzywdę.
Ukrywają swoje emocje
i w milczeniu znoszą swoje cierpienie.
Jednak gdy osiągną swój próg,
ich wybuch emocjonalny jest destrukcyjny.
Dlatego szanujcie ich granicę.”
TikTok-@NiezlomnaMadrosc
*
„Gdyby głupota emitowała światło,
to przy niektórych ludziach
słońce […] miałoby kompleksy”
TikTok-@Magdalena
Dla Młodzieży – Oto ostatnie z 25 rzeczy, które powodują wiele stresu i negatywnych emocji:
- Przestań pozwalać innym wchodzić sobie na głowę
Znowu pożyczyłeś pieniądze komuś, kto pewnie ich nie odda? Wykonujesz za pracownika jego obowiązki, tłumacząc to sobie tym, że jeszcze się uczy? Wyręczasz męża, który zachował się, jakby miał dwie lewe ręce? Umiejętność mówienia „nie” jest tak samo ważna jak mówienia „tak” i dopiero jedno i drugie pozwala ustanawiać granice.
- Przestań marudzić
Badania pokazują, że lubimy przebywać w towarzystwie osób optymistycznych, więc zamiast narzekania więcej czasu warto spędzać w dobrym samopoczuciu. Jest to zdrowsze, wpływa pozytywnie na innych, a nawet zmniejsza liczbę zachorowań na przeziębienie!
- Przestań tyle kontrolować
Partner nie zmieni się na takiego, jak chcesz, kierowcy nie zaczną jeździć inaczej, a pracownicy nadal będą wykonywać obowiązki jak wcześniej. Ludzie niekoniecznie chcą się zmieniać pod dyktando innych, a kontrolowanie ich prowadzi do negatywnych emocji i uczy bezradności. Zajmij się tym, na co masz wpływ.
- Przestań tyle się martwić
Partner oglądający się za inną kobietą niekoniecznie Cię zdradzi, szef mający zły humor nie zwolni z tego powodu, awizo niekoniecznie jest z urzędu skarbowego, a dzieci wrócą do domu całe i zdrowe. Większość ludzkich obaw dotyczy negatywnie wyobrażanej przyszłości i nigdy się nie wydarzy.
TAJEMNICA GRZECHU – „Obrazy miłosierdzia”
Jezus wielokrotnie głosił Boże miłosierdzie, posługując się przypowieściami, niejednokrotnie szokującymi dla słuchaczy. Niosą one i dla nas wiele światła na drodze spotkania ze Zbawicielem. Trzeba nam dzisiaj uwspółcześnić ich treść.
- b) Bóg szukający
Pewien średnio zamożny człowiek był właścicielem stu sztuk owiec. Taki początkujący rolnik-biznesmen. Któregoś dnia chłopak, którego ów pan zatrudnił do pilnowania owieczek, przysnął i jedno zwierzątko poszło sobie zwiedzać okolice. Nie była to zbyt bezpieczna wyprawa, albowiem w tamtych stronach kręciły się wilki i równie drapieżni sąsiedzi, łasi na bezpańskie stworzenie.
Co zrobił właściciel? Nie powiedział sobie: „Eee, co tam jedna owca, mam przecież jeszcze dziewięćdziesiąt dziewięć”, ale w te pędy pobiegł jej szukać. I kiedy udało mu się ją odnaleźć, ucieszył się bardzo, a chłopakowi, który pomógł odnaleźć zgubę z radości fundnął piwo (por. Łk 15, 1-8).
Czym jest w świetle tej przypowieści Boże miłosierdzie? W oparciu o historię syna marnotrawnego mówiłem, że owo miłosierdzie wyraża się w gotowości przyjęcia, pragnieniu przyjęcia człowieka, który powraca po jakimś grzesznym „skoku na bok”. Przypowieść o zagubionej owcy mówi jeszcze coś więcej, objawia bardziej szokującą prawdę. Bóg nie tylko jest gotów przygarnąć grzesznika, ale sam go szuka. Nie siedzi z założonymi rękami, mówiąc: „No, długo jeszcze mam czekać na ciebie?” Nie, On wybiega w świat, aby odnaleźć zagubionego człowieka. Bóg jest miłosierny szalenie aktywnie. Niekiedy próbuje podesłać ci jakiegoś człowieka, który pomoże zobaczyć, że jesteś daleko, że grozi ci niebezpieczeństwo, duchowa śmierć. Kiedy indziej Pan może wpędzić cię w poważne tarapaty, gdzie nagle otworzą ci się oczy na to, że zbliżasz się do przepaści. Bóg w swoim miłosierdziu szuka człowieka. Niekiedy dopadnie cię w wewnętrznym smutku, budząc pragnienie innego, sensowniejszego życia, w świetle Jego Prawdy, Ewangelii. Niekiedy Bóg poszukujący ściśnie serce żalem, że nie umiesz kochać, że ranisz ludzi swoim egoizmem, i zatęsknisz za pełnią miłości
Boże miłosierdzie nie czeka z obojętnym uśmieszkiem, przyglądając się ludzkim zmaganiom ze złem. On jest tym, który poszukuje grzesznika.
- c) Siedemdziesiąt siedem razy
Sięgnijmy po jeszcze jeden przykład Bożego miłosierdzia, który możemy znaleźć w słowach Jezusa: Któregoś dnia podszedł do Mistrza Piotr, który pokłócił się po raz kolejny z Janem, zazdrosnym o jego pozycję pierwszego wśród Apostołów, i zapytał Jezusa:
„Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (Mt 18, 21- 22).
To musiał być niezły szok dla Piotra, który, chcąc podkreślić swoją wielkoduszność, podał aż tak zawyżoną, jego zdaniem, liczbę, a został znokautowany nakazem, żeby zawsze być gotowym przebaczyć, gdy winowajca o to poprosi.
Cała ta scena pokazuje jedną zasadniczą różnicę między naszym, ludzkim, a Boskim podejściem do przebaczenia. My traktujemy je w kategoriach rzuconego ochłapu naszej pseudowielkoduszności. Mówimy w głębi serca: „Postąpiłeś jak ostatni łajdak i nim jesteś, ale znaj mą dobroć, draniu, wybaczam ci”. No, oczywiście ile razy można tak powtarzać pod adresem tego samego człowieka. Za którymś razem myślimy sobie: „Zejdź mi z oczu, brzydzę się nawet ciebie dotykać, nie licz już na nic”.
Bóg mówi inaczej: „Najbardziej w świecie pragnę, żebyś porzucał zło, w które się wikłasz, a biegł drogą miłości do mnie. Zawsze jestem gotów wesprzeć cię choćby w milionowej próbie życia, jako dziecko światła, jako moje dziecko. Nigdy nie zmęczę się, by dodawać ci sił do nawrócenia, ponieważ kocham cię”.
Bóg przebacza zawsze, to znaczy nigdy nie powie: „Stary, to już ostatni raz, potem nie próbuj nawet ze mną gadać”. Nie istnieje próg cierpliwości Boga, który spowodowałby Jego zacięcie się w sobie i odmowę przebaczenia. Jedynie czego możemy się bać, to naszego zacięcia się w grzechu.
Wojciech Jędrzejewski OP
Uśmiechnij się
Panie doktorze, jestem chora na sklerozę.
– Od kiedy?
– Co od kiedy?