Ku zamyśleniu z 2024 08 25:  Rozstrzygnijcie dziś – kazanie; Garść cytatów; Szantaż emocjonalny; Wiersze Panna przeniczna i Miś – J.D.

Rozstrzygnijcie dziś – kazanieks. Zbigniew Paweł Maciejewski – Fundacja Nasza Winnica.

Czy kryzys jest czymś złym? Wydawać by się mogło, że tak. Od roku trąbią o tym media, eksperci omawiają idące w dół wskaźniki, ludzie tracą pieniądze, tracą pracę, drożeją kredyty, żyje się trudniej.
Kryzys jednak to nie jest wcale jednoznaczne w swej wymowie słowo. Do języka polskiego weszło, jak wiele wyrazów, z greki i oznacza wybór, rozpoznawanie, decydowanie, zmaganie się.
Zobaczmy, że nie ma w tym nic złego – przeciwnie – określenia te są jak najbardziej na miejscu. To wielka zaleta umieć dobrze wybierać. Wielka wartością jest umiejętność rozpoznawania. Biedny człowiek, który nigdy nie umie podjąć decyzji. I biedny słabeusz, który psychicznie „wysiada” przed każdą walką, nie umie się zmagać.
Kryzys dzięki któremu zdobywamy te cnoty jest błogosławieństwem. Choć to czasem dużo kosztuje.
Dokonajmy teraz pewnego przeskoku. Na początku może się zdawać, że zacząłem zupełnie inne kazanie.
Czy wiara Polaków jest silna? Czy nasz Kościół, patrząc tak ogólnie, jest mocny?
Różne mogą być odpowiedzi. Moja odpowiedź jest taka: wiara Polaków jest słaba i jeszcze słabszy jest w naszym kraju Kościół.
Wiem, że nie wystarczy coś twierdzić, trzeba to jeszcze uzasadnić. Postaram się to zrobić.
Znamy pewnie przysłowie „co nas nie zabije to nas wzmocni”. Można je odnieść do kryzysu. Wiele firm w kryzysie pada, ale te, które przetrwają kryzys wychodzą z niego silniejsze. Bo muszą ciąć koszty, zwiększać wydajność, szukać nowości, ryzykować, główkować i dodatkowo na tej głowie stawać. Mobilizować się.
Gdy mówię o tym, że wiara Polaków jest słaba to dlatego, że bardzo często jest to wiara łatwa – bez kryzysu. Jest to wiara, którą się wysysa z mlekiem matki, którą przyjmuje się jako coś oczywistego, naturalnego.
Brakuje rozterek, zastanawiania się, autentycznego poszukiwania, zmagania się. Wreszcie brakuje osobistej decyzji.
Zobaczmy jak wiele w życiu religijnym przeciętnego Polaka dokonuje się rękami innych. To rodzice przynoszą dziecko do chrztu, oni troszczą się o katechizację, o pierwszą komunię. Oni przypominają o modlitwie, o tym, by pójść do Kościoła, do spowiedzi. Dziecko rośnie, ale dalej jest pod presją rodziny, tradycji, zwyczajów.
Nie mówię, że jest to złe, ale w pewnym momencie przyjść musi w życiu wiary kryzys. Przyjść musi osobista decyzja. Musi przyjść dojrzały namysł, rozeznawanie, szukanie prawdy – musi przyjść świadomość. To często oznacza zmaganie się, szarpanie. Można z tego wyjść albo ateistą, albo człowiekiem prawdziwie wierzącym.
Można też w ogóle w to nie wchodzić, ale wtedy będzie się człowiekiem o wierze płytkiej, bezrefleksyjnej, miałkiej. I taka często jest wiara Polaków. Płytka i miałka. Niestety.
Dość surowo oceniam wiarę Polaków, ale bałbym się stanąć przed kimkolwiek i powiedzieć, że on konkretnie ma płytką i miałką wiarę. Niech Bóg to osadza i sumienie każdego z nas.
Chciałbym jednak teraz zaproponować pewien test, który każdemu z nas pozwoli sprawdzić jaka jest jakość jego wiary.

Siostro i bracie. Jeśli twoja wiara nic cię nie kosztuje to… nic nie jest warta. Jan Paweł II powiedział kiedyś „To co kosztuje, to właśnie stanowi wartość”. To co nic nie kosztuje, nic nie jest warte.
Jeśli zastanawiasz się, myślisz, masz pytania, wątpliwości, dylematy. Jeśli zmagasz się, jeśli poszukujesz, tropisz. Jeśli traktujesz sprawy wiary, jako sprawy najwyższej wagi to… jesteś na dobrym tropie.
Wiara zaczyna się tam, gdzie ty sam podejmujesz decyzję, gdzie ty sam, świadomie i dobrowolnie mówisz „tak” Jezusowi. Nie rodzice, nie dziadkowie, nie twój katecheta, nie ksiądz, nie społeczeństwo, nie parafia, ludzki wzgląd, ale TY SAM! Nikt za ciebie nie może podjąć decyzji. A decyzja nie jest łatwa.

Jozue po zdobyciu Ziemi obiecanej zebrał naród i zamiast zachęcać ich do wytrwania to bez pardonu wpuścił ich w kryzys. Mówił: „Rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu.” (por. Joz 24,15b)

Wóz albo przewóz. Chcecie czy nie chcecie? W lewo albo w prawo. Życie albo śmierć. Musieli podjąć decyzje.

Jezus w Ewangelii też bez pardonu wpuszcza uczniów w kryzys: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6,67)
Musieli się zastanowić, musieli pomyśleć, musieli podjąć decyzję. Apostołowie zostali, ale wcześniej „wielu [uczniów] mówiło: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać? (…) Odtąd wielu (…) odeszło i już z Nim nie chodziło.” (J 6,60b.66)

Czasami trzeba potrząsnąć krzewem winnym, by przekonać się, które latorośle są prawdziwie wszczepione a które tylko udają.
Niech nie będzie w nas udawania i brońmy się przed wiarą, która nic nas nie będzie kosztowała.

https://funawi.pl/rozstrzygnijcie-dzis/
 
 
KĄCIK POEZJI

PANNA  PSZENICZNA

Sierpień, zboża dojrzewają,
łany ziół się w pas kłaniają.
A w pszenicy letnia panna
w zgrzebnej sukni i koszuli,
chusta jasne włosy chroni…
wokół  panny złote kłosy.
W dłoni czerwień jarzębiny
przystrojonej zgrabnie liściem,
szumi wielki łan pszenicy,
letnia panna w gęstwie płynie.
Choć owady brzęczą nad nią
ona kroczy w złotym gąszczu…
moc natury chowa na dnie.

Przymrużyłam w słońcu oczy
i dziecięce widzę lata
kiedy w łanach zbóż dojrzałych smakowałam urok lata.

J.D.
 
Dla dzieci
MIŚ

Miała Jagusia misia-
był malutki, puchaty,
miał sweterek zielony,
a na spodniach dwie łaty.
Lubił słuchać muzyki
oraz bajek dziewczynki
i choć małym był misiem,
serce miał przeogromne…
bo bardzo kochał Jagusię.

J.D.