Ku zamyśleniu
Cytaty – myśli – teksty
dla dzieci, młodzieży i dorosłych

Czy warto być człowiekiem religijnym?, Uśmiechnij się

Czy warto być człowiekiem religijnym?

Klucz do zrozumienia wiary

Zasadniczo tak! Z tym jednak zastrzeżeniem, że będzie to religijność właściwa. Religijność bowiem może być właściwa, może być niewłaściwa i może być pozorna, fałszywa. Chciałbym przyjrzeć się takiej sytuacji, w której człowiek szczerze i uczciwie przeżywa swoją religijność, nie oszukuje, ale jednak będzie to religijność niewłaściwa, mniej czy bardziej zniekształcona, pokrzywiona, czasem wręcz patologiczna. To trochę jak z miłością. Nie wystarczy kochać! Trzeba jeszcze kochać właściwie – mądrze, dobrze, pięknie, szlachetnie. Daję takie określenia miłości, bo ktoś może kochać do szaleństwa, ale ta miłość będzie zaborcza, dominująca, zazdrosna, zniewalająca. I to będzie to wtedy miłość niewłaściwa. Tak samo jest z religijnością, z wiarą. Nie wystarczy tylko wierzyć, trzeba jeszcze wierzyć dobrze. Bo wierzyć można niedobrze. Biblia mówi o demonach, że „wierzą i drżą” (por. Jk 2,19). Na pewno nie o taką wiarę nam chodzi. Błędy w wierze można popełniać na różnych polach. Mogą te błędy dotyczyć na przykład obrazu Boga. Możemy mieć jakiś obraz Boga, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością przedstawioną w Biblii. Czasem będzie to wręcz odwrotność oryginału, częściej jakieś zniekształcenie. Inny błąd, związany zapewne ze wspomnianym wcześniej obrazem Boga, to rozumienie modlitwy czy różnych naszych pokutnych działań, jako pewnej waluty za którą możemy kupić czy przekupić Pana Boga. Jeszcze inny błąd to skupienie się na jakimś obszarze a zaniedbanie innego. Ktoś nie opuści ani jednej Mszy Świętej, ani jednego różańca, a w domu może być terrorystą i oprawcą dla najbliższych. Może też być odwrotnie, ktoś zaniedbuje swoje praktyki, bo (jak mówi) najważniejsze to być dobrym człowiekiem.

Zapewne nigdy nie osiągniemy doskonałości w wierze, w przeżywaniu naszej religijności, ale nasza dojrzałość powinna być wyczulona i badać tę wiarę, prostować ją, prowadzić ku jakiemuś ideałowi. I chciałbym pomóc w takim rozeznaniu przedstawiając pewien klucz do podstawowego rozróżnienia i oceny własnej religijności, własnej wiary. Pomyśl o swojej wierze, o swojej religijności, o swojej modlitwie, wszystkich swoich praktykach, które wiążą się z Bogiem, i odpowiedz co czujesz, podziel się z samym sobą swoimi odczuciami. W jakim kierunku to idzie? Czujesz brzemię obowiązku, ciężar, kajdany, pęta, niewolę, nudę? Czujesz, że to wszystko jest na zewnątrz, spada na ciebie z góry? Czujesz, że cię coś odpycha? A może jest to inny kierunek? Może myśląc o wierze czujesz moc, wolność? Czujesz jak ci to dodaje skrzydeł, jak rozświetla ciemność? Czujesz swoją wiarę nie od zewnątrz, ale od wewnątrz, z serca. Czujesz, że coś cię pociąga? Zbierając to raz jeszcze zapytam: Czy twoją wiarę przeżywasz jak bezsensowne dźwiganie kamieni w plecaku, czy jak skrzydła u ramion?

W pierwszym wypadku twoja religijność, twoja wiara będzie nieprawdziwa. W drugim doświadczasz czym wiara jest naprawdę. Rozeznanie i nazwanie, ocena swojej wiary, swojej religijności to jedno, ale za tym powinny pójść konsekwencje. Jeśli wiara dla ciebie to bezsens, opresja, niewola, przykrość i kula u nogi, to program minimum, to dać sobie z taką wiarą spokój. Tak rozumiana wiara nie ma nic wspólnego z prawdziwą wiarą i nie przynosi pożytku ani tobie, ani ludziom, ani Kościołowi. Nie ma tam też chwały Boga. Więc po co? Nie ma to najmniejszego sensu. Ja jednak zapraszam do czegoś więcej, do szukania i odkrywania, czym naprawdę jest wiara, kim naprawdę jest Bóg.

Droga do wiary prowadzi przez doświadczenie spotkania z Bogiem Może być nizina, może być las i łąka, może być kościół, dom, rekolekcje. Nieważne jest miejsce, bo może to być każde miejsce, ważne jest spotkanie, ważne jest doświadczenie. Boga można usłyszeć, do Boga można mówić, Boga można dotknąć. Ten kto usłyszy Boga, ten kto odkryje, że jest słuchany przez Boga, kto dotknie Boga, nigdy tego nie zapomni. Dlaczego nie zapomni? Bo już na zawsze będzie miał skrzydła u ramion. Oceń samodzielnie swoją wiarę. I buduj wiarę! Można zapewne budować ją na wiele sposobów. Jesteśmy jednak w takim czasie, gdzie nie można nie wspomnieć o rekolekcjach. Kolejna okazja do spotkania, do usłyszenia i dotknięcia Boga. Okazja doświadczenia Boga i umocnienia wiary.

Uśmiechnij się
*
Przychodzi mały Romuś z przedszkola.
Mama z przerażeniem spostrzega, że dziecko ma podrapaną całą buzię.
– Co się stało, synku?? pyta czule.
– A, bo tańczyliśmy wokół choinki, pani kazała się nam wziąć za ręce, ale dzieci było mało, a jodełka taka duża…
*
Jaka jest ulubiona kolęda świeżo upieczonych rodziców?
– Cicha noc.
*
Przychodzi cudzoziemiec do rzeźnika w Polsce. Jakby coś zapomniał. Pyta jak nazywają się ptaki które przynoszą dzieci.
– Boćki
– To pół kilo boćku, proszę

Poróżnieni małżonkowie opowiadają o tym księdzu na kolędzie.
– Dlaczego podrapałaś męża? – gromi ksiądz żonę. – Czyż nie wiesz, że mąż to głowa rodziny?
Wojownicza małżonka spuszcza oczy i pyta:
– Proszę księdza a nie wolno się czasami podrapać po głowie?
*
Wchodzi żołnierz
do gabinetu lekarza na SOR-ze.
– Co panu jest? – pyta lekarz.
– Mam czkawkę.
– Czkawkę?! Ma pan CZKAWKĘ?!
Pan sobie żarty robi?!
Tu jest SOR, tu są nagłe przypadki!
– A ja pracuję w patrolu saperskim
i za chwilę jedziemy na robotę.
*
Jasiu na religii pyta księdza:
– A lubi ksiądz królika?
– Lubię. A co?
– Bo mama mówiła, że da ksiedzu królika.
Minęło trochę czasu, a ksiądz nie dostał obiecanego królika. Postanowił się upomnieć. Na lekcji religii pyta więc Jasia:
– Jasiu i co z tym królikiem?
– Eee… już nam wyzdrowiał.

Humor